środa, 13 marca 2013

3. NIALL & HARRY

W życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, kiedy musi wybierać między najlepszą przyjaciółką, a chłopakiem i prawdziwą miłością, której tak zachłannie szuka. Tylko czym powinien się wtedy kierować? Co jest ważniejsze? Co będzie wieczne i sprawi, że będziesz najszczęśliwszą osobą na świecie? Jakie będą konsekwencje naszego wyboru? Czy musimy coś tracić, aby coś zyskać? Kiedyś nie potrafiłabym sobie odpowiedzieć na te pytania. Ale teraz? Teraz wszystko się zmieniło. Kiedyś miałam wszystko. Miałam kochającego chłopaka, cudownych przyjaciół. Dla mnie to było to, czego potrzebowałam do bycia w pełni szczęśliwą osobą. Przez naiwność moich znajomych, straciłam wszystko co miało znaczenie. Chyba czas przyznać, że doceniłam to, co miałam dopiero po stracie. Gdybym tylko mogła cofnąć czas... 
*3 miesiące wcześniej* 
-Wstawaj [T.I] popatrz jaki mamy piękny dzień. Nie dość, że świeci słońce to jeszcze dzisiaj są Twoje 18 urodziny. - krzyczała przez telefon [I.T.P] 
-Czy Ty nie masz litości?! Jest dopiero 8 rano, jeszcze zdążysz się nacieszyć tym cudownym dniem, a teraz daj mi jeszcze spać. - odpowiedziałam zaspanym głosem. 
-Nie ma mowy! Dzisiaj jest pierwszy dzień Twojego pełnoletniego życia. Uczcimy to wieczorem na imprezie, którą sama zaaranżuje. Ale teraz czas na zakupy. - mówiła nieco spokojniej. 
-[I.T.P] pamiętaj, że przyjęcie ma być skromne, nic hucznego.  - zaczęłam. 
-Tak, tak pamiętam! - odpowiedziała. - Będę u Ciebie za pół godziny, więc lepiej wstawaj, bo nie masz za dużo czasu. - dodała po chwili.  
-Ale.. - zaczęłam. 
-To wspaniale, że się zgadzasz, do zobaczenia! 
Tak, cała [I.T.P]. Ta dziewczyna nie ma sumienia. Budzić człowieka o 8 rano w SOBOTĘ. Mimo jej wszystkich wad kochałam ją jak siostrę, dlatego zawsze jej ulegałam i nigdy nie odmawiałam, niczego. Niechętnie zwlekłam się z łóżka. Podeszłam do okna i odsłoniłam rolety. Promienie słońca sprawiły, że kąciki moich ust uniosły się ku górze. Po kilkuminutowym rozprostowywaniu kości poszłam do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic. Po krótkiej kąpieli owinęłam ciało ręcznikiem i poszłam do garderoby gdzie wybrałam odpowiednie ubrania. Z ciuchami w ręku wróciłam do łazienki, gdzie dokończyłam poranną toaletę. Gdy już byłam gotowa wzięłam torebkę i spakowałam do niej telefon, portfel i zielone jabłko. [I.T.P] była jak zwykle punktualnie. Zeszłam na dół i przywitałam się z przyjaciółką. Następnie opuściłyśmy mój dom i skierowałyśmy się w stronę galerii handlowej. Łaziłyśmy po sklepach w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego na wieczór. Gdy już zakupiłyśmy wybrane kreacje poszłyśmy do McDonald's  coś przekąsić. Potem jak co sobotę poszłyśmy do kina. To był nasz taki swego rodzaju rytuał. Późnym popołudniem opuściłyśmy centrum handlowe i wróciłyśmy do domu. [I.T.P] odprowadziła mnie do domu. 
-Zdradzisz mi w końcu godzinę i miejsce MOJEJ imprezy urodzinowej? - zapytałam kładąc szczególny nacisk na słowo ''mojej'' ze względu na to, że [I.T.P] robiła z tego wielką tajemnice. 
-Jasne, godzina 19.00 zaczynamy, klub Ministry of Sound. Będziemy na Ciebie czekać, tylko się nie spóźnij. - odpowiedziała. 
-Dobra, dobra. A kogo zaprosiłaś? - zapytałam zaciekawiona. 
-No wiesz samych najbliższych znajomych, Będzie Twój Niall jeśli o to pytasz, zaprosiłam też resztę One Direction, ale tylko Harry da radę. Nic się nie bój, tak jak chciałaś będzie skromnie. - uspokoiła mnie przyjaciółka. 
-No proszę, to chyba się cieszysz, że Styles będzie? - powiedziałam z ironią. 
-Spadaj już, bo nie zdążysz się przyszykować. - sprytnie wybrnęła z trudnej sytuacji [I.T.P] 
-Już idę, do zobaczenia. - zaśmiałam się i pomachałam jej na pożegnanie.  
Dla wyjaśnienia, z Niallem jestem od kilku tygodni, jest nam dobrze razem. Oboje świetnie się czujemy w swoim towarzystwie. [I.T.P] natomiast jest z Harrym od 8 miesięcy. Układa się im nadzwyczaj dobrze. To właśnie dzięki niej poznałam Nialla i resztę chłopaków z 1D. Wiele jej zawdzięczam. A wracając do teraźniejszości. Po rozstaniu się z [I.T.P] weszłam do domu i poszłam do pokoju zanieść zakupy. Potem udałam się do łazienki i napuściłam wody do wanny. Nie miałam wiele czasu. Po kąpieli założyłam kupioną wcześniej kreację i podkręciłam włosy na lokówce. Zrobiłam lekki makijaż i byłam gotowa do wyjścia. Założyłam buty i wyszłam przed dom, gdzie czekała już na mnie wcześniej zamówiona taksówka. Zajęłam miejsce pasażera i ruszyliśmy. Po niecałych 15 minutach byliśmy na miejscu. Nigdy wcześniej nie byłam w żadnym klubie, raczej nie tolerowałam takich miejsc. Nigdy też nie piłam alkoholu, nie ciągło mnie do tego. Wszystkie moje myśli sprawiały, że bałam się wejść do środka. W końcu pokonałam strach i ruszyłam w stronę wejścia. Gdy weszłam do środka zobaczyłam jakieś 30 osób stojących przy barze. Nie spodziewałam się takiej ilości osób, ale to i tak było spore ograniczenie ze strony [I.T.P]. Gdy tylko mnie zobaczyli zaczęli śpiewać ,,Sto lat, sto lat''. Wtedy wszystkie światła zgasły, jedyny blask dawały świeczki na torcie. Podeszłam do nich bliżej. 
-[T.I] pomyśl życzenie. -powiedział Niall obejmując mnie od tyłu w talii.  
-Tylko lepiej się zastanów nad nim. - zażartowała [I.T.P] 
Po kilku minutach zdecydowana na życzenie wzięłam głęboki wdech i zdmuchnęłam za jednym razem wszystkie świeczki. Razem z zakończeniem tej czynności zapalono z powrotem światła. Niall razem z Harrym zabrali się za otwieranie szampana, a reszta za składanie mi życzeń. Po wzniesieniu toastu i wypiciu lampki szampana za moją osobę zaczęła się prawdziwa zabawa. DJ puścił głośno muzykę, a my ruszyliśmy na parkiet. Pierwszy raz w życiu tak dobrze się bawiłam. 
-Chodź napijemy się czegoś mocniejszego. - zaproponowała [I.T.P] 
-No nie wiem. Chyba nie powinnam. - odpowiedziałam niepewnie.  
-No weź, to Twoje 18 urodziny! - powiedziała i pociągła mnie za rękę w stronę baru. 
-Niech Ci będzie, raz się żyje! - wykrzyknęłam. 
Wypiłyśmy z [I.T.P] po dwa mocne drinki i wróciłyśmy na parkiet. Gdy tańczyłam z Niallem czułam, że tracę kontrolę nad sobą i łapie tak zwaną fazę, ale wtedy było to dla mnie fajne uczucie. Z upływem kolejnych godzin coraz częściej sięgałam po alkohol. Koło 2 w nocy wszyscy byli już pijani. Jedynie pracownicy klubu jakoś się trzymali.  
-Ej [T.I] niedobrze mi, chodź ze mną do łazienki, błagam. - powiedziała [I.T.P] odrywając mnie od Nialla 
-Jasne, chodź. Niall, skarbie wracam za chwilę. - odpowiedziałam i zaprowadziłam przyjaciółkę do łazienki.  
[I.T.P] ledwo zdążyła do ubikacji. Wymiotowała przez dobrą godzinę. Po tym czasie poprosiła mnie, żebym zostawiła ją sama, a ona się ogarnie i wróci na salę. Zrobiłam co kazała. Wróciłam na salę, ale nigdzie nie mogłam znaleźć Nialla, więc podeszłam do baru i zamówiłam kolejnego drinka. Nagle upijając kolejny łyk cieczy poczułam czyjeś ręce na mojej talii. Byłam pewna, że to Niall, więc nie protestowałam. Następnie tajemnicza osoba zaczęła całować mnie po szyi. Również nie zareagowałam. Jedyne co to zamknęłam oczy i nie otwierając oczu odwróciłam się, by odwzajemnić pocałunki. Wpiłam się w usta chłopaka, ale w pewnym momencie poczułam, że to nie są pocałunki mojego chłopaka. Wystraszona zrobiłam krok w tył i otworzyłam oczy. To co zobaczyłam mnie przeraziło. Przede mną stał Harry.  
-Co Ty wyprawiasz? Pojebało Cię do reszty? 8 miesięcy z [I.T.P] nic dla Ciebie nie znaczą? - krzyczałam zdenerwowana, a on nie odpowiadał. - Jesteś chujem i nie zasługujesz na kogoś takiego jak [I.T.P]. - powiedziałam, po czym zrobiłam obrót na pięcie. 
Wtedy zobaczyłam Nialla, który patrzył na mnie z niedowierzaniem. Mimowolnie łzy napłynęły mi do oczu. Mój chłopak zaczął iść w moim kierunku. Przynajmniej tak myślałam. W rzeczywistości podszedł do Harrego 
-Stary, co to miało znaczyć? - wydarł się Niall przystając obok Harrego. 
-To [T.I] się na mnie rzuciła. Próbowałem ją odepchnąć, ale za każdym razem gdy mi się to udawało ona z powrotem mnie całowała. - usłyszałam tłumaczenie Styles'a. 
Nie mogłam uwierzyć w to co słyszę. Dlaczego kłamał? Miałam nadzieje, żNiall mu nie uwierzy. Po 10 minutach blondyn podszedł do mnie. 
-Nie wiem czemu to zrobiłaś, ale nie pozwolę Ci zniszczyć mojej przyjaźni z Harrym. Przykro mi, że byłem z kimś takim jak Ty. To był błąd. Nie pozwolę Ci też zepsuć tego co jest między moim przyjacielem, a [I.T.P]. Myślałem, że jesteś inna. - powiedział z kamienną twarzą. 
-Wiesz co? Nie chce Cię znać. Wracaj sobie do swojego przyjaciela od siedmiu boleści, a mnie zostaw w spokoju, frajerze. Jesteście wszyscy żałośni! - wykrzyczałam mu ze łzami w oczach.  
Chciałam opuścić ta miejsce jak najszybciej. Skierowałam się w stronę wyjścia. Nagle poczułam, jak ktoś łapie mnie za nadgarstek. Obróciłam się i zobaczyłam [I.T.P]. Myślałam, że przyszła poznać moje zdanie o tym wszystkim, ale chyba oczekiwałam za wiele. 
-Jak mogłaś mi to zrobić? Po tylu latach przyjaźni, Ty odwalasz takie coś? Harry i Niall mi wszystko powiedzieli. Skrzywdziłaś wszystkich, którzy Cię kochali. Teraz zostaniesz sama, może to Cię czegoś nauczy. - powiedziała przyjaciółka z wyraźną pogardą w głosie. 
-Jesteście naiwni jak dzieci. Nie mam ochoty na Was patrzeć. Dziękuję, za zajebiste urodziny, żegnam. - rzuciłam na odchodne. 
To były moje najgorsze urodziny, dlatego postanowiłam nie obchodzić ich już więcej. Dla mnie to było jak najstraszniejszy koszmar. Zostałam sama. Przez pieprzone kłamstwo głupiego chłopaka. Do dzisiaj nie potrafię zrozumieć czemu potraktowali moje zdanie jako niewarte uwagi Nigdy im tego nie zapomnę. Może i nie zdawałam sobie sprawy z tego co mam, ale po co mi ludzie, którzy ufają zakłamanej gwiazdce muzyki bardziej niż swojej przyjaciółce/dziewczynie? Miesiąc po całym zajściu zadzwonił do mnie Niall, ale nie miałam ochoty go słuchać. Dla mnie wszystko było skończone. Dla niego też powinno, wybrał przyjaciela, FAŁSZYWEGO przyjaciela. Może się o tym przekonał, może nie. Mam to w dupie, jego sprawa. Co do [I.T.P] również odezwała się do mnie w tym samym czasie co Niall. Napisała jednego sms'a o treści ,,Przepraszam, gdybym tylko mogła cofnąć czas...''. Dlaczego wtedy gdy myślałam, że poradziłam sobie z ich utratą oni nagle piszą do mnie? Nie odpowiedziałam żadnemu z nich. Może i się pogodziłam z ich odejściem, ale każde wspomnienie związane z nimi nadal boli. I będzie, zawsze. Co do teraźniejszości...nie utrzymuje z nimi kontaktu. Wyjechałam z miasta, żeby łatwiej zapomnieć. Te kilka miesięcy pokazało mi, że jest to niemożliwe.  
Chcecie wiedzieć jakie życzenie pomyślałam w ten felerny dzień? ,,Chcę mieć zawsze przy sobie [I.T.P] i Nialla, nie mogę ich stracić! Są dla mnie wszystkim''. Sami widzicie, marzenia się nie spełniają.  

by N.

1 komentarz:

  1. Podoba mi się sposób w jaki piszesz . ; D
    Co do imaginu zgadza się marzenia nie spełniają się przynajmniej moje . ; o
    Chcę więcej z Niall'em . ; 3

    OdpowiedzUsuń