poniedziałek, 11 marca 2013

2. LOU


*Lou*
Jak każdego dnia wolnego od prób dnia wylegiwaliśmy się na kanapie. Nudziło nam się dlatego razem z chłopakami wymyśliliśmy, że przebierzemy się jakoś dziwnie i wyjdziemy na ulicę tak żeby ludzie nas nie poznali. Ja miałem był strasznie grubym facetem. Pod za duże ubranie włożyłem silikonowe części ciała. Do ręki wziąłem kijek z przyklejonym kawałkiem kartonu, na którym napisałem „free hugs”. Ciekawe jak ludzie zareagują? Cała nasza piątka wyszła na miasto w dobrych humorach. W centrum rozdzieliliśmy się. Poszedłem do parku. Wołałem i zapraszałem ludzi do przytulenia mnie ale każda próba okazywała się porażką. Wszyscy uciekali..
*[T.I]*
Chodziłam po parku gdy w oddali zobaczyłam dość otyłego faceta z wielkim napisem. Wyglądał  bardzo śmiesznie mimo wszystko ludzie się go.. bali? Podeszłam do niego.
- cześć – powiedziałam stając naprzeciwko
- mmm.. hej.. – odpowiedział lekko zakłopotany – chcesz się ze mnie pośmiać?
- dlaczego? Liczyłam na przytulaska.. – posłałam mu uśmiech
- w takim razie chodź! – ożywił się
- pomóc Ci?
- ale w czym?
- no w tym twoim biznesie.. pokrzyczę razem z tobą.
- jesteś inna..
- nie wiem o co ci chodzi.. – zaśmiałam się pod nosem
- no nie uciekłaś ode mnie
- nie rozumiem tych ludzi. Taki miły facet chodzi po parku chce przytulać a nikt nie korzysta z tak wyśmienitej okazji! – powiedziałam poważnie po czym wybuchłam śmiechem.
- to idziemy? – zapytał
- jasne!
*Lou*
Ta dziewczyna jest super! Nie patrzy na wygląd, ale na to kim jest się w środku. Może to dziwnie zabrzmi ale się w niej zakochałem. Może powiem jej kim naprawdę jestem..?
- tak w ogóle jak masz na imię? – zwróciła się do mnie
- Louis – powiedziałem bez zastanowienia, następnie ochrzaniłem się za moją głupotę
- śliczne! Wiesz moja koleżanka uwielbia jakiś zespół One coś tam i zapamiętałam, że ten najprzystojniejszy miał na imię Lou.
- super.. a ty?
- co ja?
- no jak masz na imię?
- [T.I] – uśmiechnęła się tak, że momentalnie zmiękły mi kolana – pokazać Ci coś?
- dobrze..
[T.I] zaprowadziła mnie do małej kawiarenki.
- tutaj podają najlepsze lody! – wykrzyknęła uradowana. Postanowiłem zrobić jej krótki test. Może to dziwne ale miałem nadzieję, że dziewczyna niczego nie udaje..
- ale wiesz ja chyba nie powinienem.. – powiedziałem łapiąc się za wilki brzuch
- nie przesadzaj! Dlaczego masz rezygnować z przyjemności!
- bo zrobię się jeszcze grubszy i ludzie już na pewno się do mnie nie odezwą!
- Lou olej ich! To już ich problem, że nie poznają kogoś tak sympatycznego!
- okej, ale ja płacę! – ta dziewczyna jest aniołem! Test zdała na 6+ ! usiedliśmy przy stoliku delektując się zamówionymi deserami  – znasz jeszcze jakieś ciekawe miejsca?
- pełno! Jak chcesz mogę pokazać Ci najfajniejsze z nich! – pisnęła uradowana chwytając mnie za rękę i prowadząc w stronę wyjścia
*[T.I]*
Louis to wspaniały chłopak! Jest pierwszą osobą, która chce żebym ją gdzieś oprowadziła! Postanowiłam, że zabiorę go na piękne wzgórze z którego widać panoramę miasta. Gdy dotarliśmy na miejsce zaczynał się akurat zachód słońca.
- ale tu pięknie – usłyszałam szept przy swoim uchu
- wiem.. kiedyś zabierała mnie tu mama.. to moje takie miejsce w którym mogę się wyciszyć..
-  zabierała..?
- rodzice zginęli 3 lata temu.. od tej pory dom dziecka jest miejscem mojego zamieszkania..
- przykro mi – przytuliłam się do chłopaka i dałam upust łzom
- no to ty wiesz już o mnie praktycznie wszystko.. teraz twoja kolej..
- więc mam 4 sióstr
- jej..
- Haha tak właśnie.. kocham śpiewać i razem z moimi przyjaciółmi staramy się spełniać te marzenia..
- super.. słuchaj odprowadzisz mnie do „domu” – zakreśliłam cudzysłów w powietrzu
- jasne.
Szliśmy w ciszy ciesząc się swoim towarzystwem. Może i Louis nie jest najpiękniejszą osobą jaką znam ale coś w tym chłopaku mnie pociąga.. takie nie wyjaśnione uczucie..
- jesteśmy – powiedziałam zatrzymując się przed szarym budynkiem – to do zobaczenia?
- do zobaczenia – pocałował mój policzek, a do ręki włożył małą karteczkę z numerem telefonu
*Lou*
- chłopaki jestem! – krzyknąłem wchodząc do domu i zdejmując mój kostium
- no nareszcie! Martwiliśmy się o Ciebie! – powiedział oburzony loczek
- niepotrzebnie – skierowałem się do salonu gdzie spocząłem na kanapie. Zacząłem tępo wpatrywać się w telefon czekając na sms-a od [T.I].
- stary.. to.. gdzie byłeś? – zapytał Liam
- wszędzie.. – powiedziałem rozmarzonym głosem
- czy ty się nie zakochałeś?
- ona jest aniołem..- szepnąłem
- opowiadaj a ja idę po coś do jedzenia! – zarządził Niall
- no więc poznaliśmy się w parku, ma na imię [T.I]. Ona nie patrzyła na mój wygląd tylko na charakter. Poszliśmy na lody potem na spacer i było bajecznie! Na koniec pocałowałem ją w policzek i dałem swój numer!
- szalejesz! – dostałem łokciem w brzuch od Liama
*[T.I]*
Strasznie chciałam napisać do Louisa, ale on tak szybko odszedł, że nie zdążyłam mu wytłumaczyć iż nie posiadam telefonu.. W co ja się wpakowałam?
- Kate! – zawołałam przyjaciółkę, z którą dzieliłam pokój
- tak?
- czy nasza księżniczka skończyła już gadać ze swoim chłopakiem chciałabym skorzystać z telefonu.. – Rose to księżniczka ośrodka. Nikt jej tu nie lubi ponieważ dla wszystkich jest nie miła i uważa się za pępek świata..
- niestety
Po chwili przyszła do nas opiekunka oznajmiając początek ciszy nocnej. Najwidoczniej Lou będzie musiał poczekać do jutra..
*Lou*
Ona chyba jednak nie chce się ze mną spotkać. Wczorajszy wieczór spędziłem gapiąc się na ekran telefonu.
- Louis nie możesz tak siedzieć! Wiesz gdzie mieszka? – zapytał Zayn siadając obok mnie przy stole w kuchni
- no niby tak..
- to na co czekamy?
Po godzinie całą piątką byliśmy pod ośrodkiem adopcyjnym.
- Dzień dobry czy zastałem [T.I][T.N]? – zapytałem starszą panią w recepcji
- przykro właśnie wyszła na spotkanie z jakimś chłopcem
Wróciłem do samochodu lekko przybity.
- to nie ma sensu Ona ma chłopaka..
- ale jak to?!
- jakaś babka powiedziała mi, że wyszła na spotkanie
- tak mi przykro – poklepał mnie po plecach mulat
- wracajmy
Jechaliśmy spokojnie przez miasto gdy w pewnym momencie zobaczyłem [T.I] siedzącą na ławce w parku.
- Liam zatrzymaj się!
- Po co?
- Widzisz tę dziewczynę na ławce?
- mhm.. już wszystko rozumiem..
Wystrzeliłem z samochodu jak torpeda i pognałem w jej kierunku.
*[T.I]*
Lou.. On cały czas siedział mi w głowie! Ten jego głos, wesołe iskierki w oczach.. Dobra dziewczyno weź się ogarnij! Siedziałam w parku tu gdzie się poznaliśmy bo miałam nadzieję, że go spotkam.. Po chwili dosiadł się do mnie uroczy brunet.
- cześć – odezwał się
- hej, znamy się?
- no właśnie.. pewnie mnie nie poznajesz?
- czekaj.. ty jesteś z tego zespołu One Direction?
- no tak.. ale.. serio? No bez jaj! To ja Lou ten z wczoraj tylko nieco ładniejsza wersja? Nadal nie kojarzysz?
- fajnie..
- tylko tyle? Myślałem, że..
- że będę skakać z radości bo dowiedziałam się, że chłopak którego obdarzyłam swoim zaufaniem mnie okłamał?
- to nie tak miało być, ale przynajmniej poznałaś mnie takiego jakim jestem a nie „mnie z gazet”
- serio tak twierdzisz?
Chłopak nic nie powiedział tylko złączył nasze wargi w namiętnym pocałunku
- chcesz poznać chłopaków?
- nie.. na razie nie.. idziemy na spacer?
- tam gdzie wtedy?
- tak! – złapałam go za rękę i ruszyliśmy ku wspólnemu życiu..



                                                                                                                                             ~K

1 komentarz: