- [T.I] przepraszam, ale ja mam już tego dość! Przecież
widzę ile znaczy dla Ciebie ten cały Liam! – również krzyknęła. Miała rację..
Może i mnie zranił, ale to nadal mój kochany przyjaciel..
- Pewnie Ci nie uwierzyli..
- Przyjadą tu jutro – przerwała mi
- Dlaczego tak szybko?!
- Tylko jutro mieli wolne – wzruszyła ramionami i skierowała
się w stronę wyjścia – i przygotuj papiery ze szpitala! – krzyknęła na odchodne.
Nienawidzę sytuacji kiedy radość rozpiera Cię od środka.
Pewnie pomyślicie, że jestem idiotką nie ciesząc się. Ja po prostu wiem, że nic
nie trwa wiecznie. Nauczyło mnie tego życie. Trzeba być przygotowanym na to, że
za rogiem czai się zło. Że czeka na nas coś co bezpowrotnie wszystko zniszczy.
W moim życiu takim nieszczęściem była zapatrzona w czubek swojego nosa Kate.
Szkolna księżniczka. Tona tapety na twarzy, sztuczny biust i te różowe ciuszki,
od których porzygać się można. Byłam w szkole zwykłą szarą, nic nie znaczącą uczennicą. Pewnego dnia w klasie pojawił się nowy chłopak. Przystojny brunet o zabójczo
brązowych tęczówkach. Wszyscy myśleli, że to kolejny rozpuszczony nastolatek, który
stanie się nową „ofiarą” Kate. Mylili się. On – Liam był inny. Zawsze pomocny, uśmiechnięty,
nie udawał nikogo był zwykłym/niezwykłym sobą. Zaprzyjaźniliśmy się. Nie
spotkałam w swoim życiu nikogo komu z taką łatwością mówiła o problemach.
Pocieszał mnie, ufał mi i to co najważniejsze po prostu był. Zastanawiacie się
pewnie dlaczego księżniczka wszystko popsuła? Mój przyjaciel nie był naiwny i
nigdy nie dał się jej wykorzystać co ostro ją zdenerwowało.
Tego dnia siedzieliśmy na ławce w parku.
Liam był strasznie spięty. Czułam jego niepokój.
- [T.I]..
- Tak Li?
- Ja.. nie wiem jak ci
to powiedzieć..
- Tak jak zwykle. Wal
prosto z mostu i po sprawie – uśmiechnęłam się w geście otuchy
- Tylko się ze mnie
nie śmiej.. Ja.. jestem adoptowany.. Rodzice.. Znaczy Mick i Margaret mi o tym
powiedzieli wczoraj, w urodziny.. – po jego policzku spłynęły łzy
- Kochany.. Jak mogłeś
przypuszczać, że Cię wyśmieję? Jesteś moim najlepszym przyjacielem jaki po naszej ziemi chodzi! Będę z tobą mimo wszystko pamiętaj.. – szepnęłam mu na ucho
gładząc lśniące włosy
Pech chciał, że ta podstępna żmija wszystko słyszała, a
następnego dnia cała szkoła huczała od świeżutkich informacji. Liam został
wyśmiany za brak biologicznych rodziców. Uciekł ze szkoły z płaczem, a ja
pobiegłam za nim. To co powiedział zabolało. Nie uwierzył mi.. Jestem
jedynie ciekawa czy kiedykolwiek starał dowiedzieć się prawdy, chyba że z góry uznał moją wersję za kłamstwo. Jutro spojrzę mu w oczy i pewnie to głupie uczucie powróci.. Niby braterska miłość jednak chęć czegoś więcej..
Obudziłam się na kanapie w salonie. Potwornie bolał mnie
kark. Udałam się do pokoju na górę po czyste urania po czym wzięłam szybki, aczkolwiek
relaksujący prysznic. Gotowa zjadłam śniadanie i ogarnęłam dom.
- Czas znaleźć te głupie papiery – mruknęłam pod nosem i
zabrałam się za przeszukiwanie szafek i szuflad.
- [T.I] ! – usłyszałam wesoły głos mojej przyjaciółki – to chyba
twoje – podała mi plik kartek na których wydrukowany był wypis ze szpitala i
wszystkie potrzebne informacje dotyczące przeszczepu.
- Dzięki właśnie ich szukałam – wstałam otrzepując przy tym
kolana
- Co mu powiesz?
- Komu?
- Nie rób ze mnie idiotki! No Liam'owi!
- Nic pokażę dokumenty, jak mniemam podziękuje mi i
do widzenia! – zaśmiała się widząc zdziwioną minę [I.T.P]
- Tylko tyle?!
- Pewnie liczyłaś na gorący romans? – wytknęłam jej język
- No jasne, że tak!
- Idź już wariatko bo mój kochanek zaraz przyjeżdża! –
pisnęłam udając lalunię
- Wiedziałam! Ja się nigdy nie mylę! – puściła mi oczko i
wyszła z pomieszczenia. Nie miałam pojęcia jak zareaguje Liam, czy w ogóle mnie
pozna.. Miałam wiele pytań, na które nikt mi nie odpowie. Nagle dźwięk dzwonka przerwał
panującą ciszę. Wzięłam głęboki wdech i niepewnie chwyciłam za klamkę, która
pod ciężarem mojej ręki opadła w dół otwierając drzwi.
- Cześć nazywam się Liam Payne. Jestem z One Direction.
Miałem tu przyjechać w sprawie dawce nerki. Dobrze trafiłem? – wysoki brunet
stał w progu i czytał tekst zapisany na małej niebieskiej karteczce. Na dźwięk
jego głosu ugięły się pode mną kolana a w gardle powstała wielka gula.
- Tak, zapraszam – wtedy nasze spojrzenia się spotkały a ja zamarłam w bezruchu
- Tak dawno się nie widzieliśmy – szepnęłam
- Tak..
- Słuchaj ja wiem jak to wszystko wygląda, ale proszę tym
razem mnie wysłuchaj..
- Ściągnęłaś mnie tu tylko po to, żeby wspominać
przeszłość?!
- Nie, ja oddałam Ci nerkę – powiedziałam kiedy
usiedliśmy przy stole w kuchni. Liam spojrzała na mnie podejrzliwie.
- Rozumiem, że i tym razem mi nie uwierzysz? – mój spokojny
i opanowany głos mnie zadziwił – chcesz dowodów? – skinął jedynie głową, a ja
podałam mu kartki
- Dlaczego to dla mnie zrobiłaś? – zapytał przeglądając kolejne
strony
- Jesteś dla mnie jak brat, nigdy nie pozwoliłabym, żeby
ktoś skrzywdził moją rodzinę..
- To dla czego powiedziałaś to w tedy?
- Liam to naprawdę nie ja. Wszyscy ze starej klasy mogą Ci potwierdzić,
że to Kate słyszała nasza rozmowę w parku, ja nigdy.. – nie było mi dane
dokończyć gdyż poczułam jak silne ramiona oplatają mnie w pasie.
- Strasznie przepraszam.. Nie powinienem był Cię tak
oskarżać.. Przez ten cały czas myślałem o
tobie..
- I z wzajemnością – posłałam mu szczery uśmiech. Nagle
przestrzeń między nami zaczęła się gwałtownie zmniejszać
- [T.I] ja.. kocham Cię.. – wyszeptał pochylając się nade
mną z zamiarem pocałowania mnie
- Nie Liam – odepchnęłam lekko chłopaka – ja też coś do
Ciebie czuję ale nie uważasz, że to dzieje się za szybko? Potrzebuję czasu na odbudowanie
zaufania.. – wtuliłam się w jego ciepły wysportowany tors
- Nigdy nie należałaś do łatwych – zaśmiał się – no i przez
to całe zamieszanie zapomniałem Ci podziękować! Uratowałaś mi życie! Jak mogę
się odwdzięczyć? - umiejętnie zmienił temat
- Myślę, ze przyjmując zaproszenie na obiad
- Z wielką chęcią, niestety wyjeżdżam z chłopakami na tydzień, ale w następną środę bardzo chętnie - do zobaczenia [T.I] – musnął moje czoło i
wyszedł zostawiając tylko ten zniewalający zapach perfum
- Do zobaczenia – powiedziałam sama do siebie.
Nie zawsze układa nam się tak jak byśmy chcieli, ale życie
to nie bajka. Wszystko ma swój koniec jednak każde zakończenie jest początkiem.
Początkiem zupełnie nowej historii. Pamiętajmy jedno:
Błądzenie to rzecz ludzka, wybaczanie - boska..
Aleksander Pope
~K
Jak słodko. <333 Liam wyznał jej miłość. :D Będą świetną parą. Czekam na nn.
OdpowiedzUsuńU mnie kolejny rozdział: http://opowiadaniaa1d.blogspot.com/